- Hogwart im. Rodzeństwa Mallory http://www.neverendingschool.pun.pl/index.php - Dziedziniec http://www.neverendingschool.pun.pl/viewforum.php?id=5 - Dziedziniec http://www.neverendingschool.pun.pl/viewtopic.php?id=8 |
Chimera - 2014-01-28 16:23:27 |
|
天使 - 2014-01-28 18:16:31 |
Długowłosy chłopak siedział po turecku, gdzieś na trawniku i bawił się z czarnym kotem, wydawał się zadowolony i wprawdzie wcale nie miał żadnych negatywnych myśli. Bardzo się wyrózniał. Jego szkarłatne włosy lekko szarpał wiatr. Jakby na niego spojrzeć, biła od niego jakaś dziwna, oślepiająca, pozytywna aura. |
Chimera - 2014-01-28 18:21:46 |
Robiło się coraz zimniej. Monic chciała wstać i iść. Ostatecznie tylko zdjęła słuchawki i spojrzała na chłopaka. Nigdy go tu nie widziała. |
天使 - 2014-01-28 18:25:28 |
Chłopak podniósł wzrok i spojrzał przyjaźnie na Monic. |
Chimera - 2014-01-28 18:28:50 |
- N-Nie... Przepraszam, jeśli przeszkadzam... - Dawno z nikim nie rozmawiała. A na pewno nie z nikim miłym, kto lubił koty. Z taką osobą nigdy nie rozmawiała. |
天使 - 2014-01-28 18:36:54 |
Ami wstał i otrzepał się z kurzu. |
Chimera - 2014-01-28 18:40:22 |
- Monic - uśmiechnęła się lekko, leciutko. Nawet głos i oczy miał jak Ami. Imię też miał takie samo. Próbowała ukryć zdziwienie. - Metamorfomag. - Pentagram. Cholera, pentagram. Ile jeszcze miał z nim wspólnego? Na pewno nie charakter. - Nigdy wcześniej cię tu nie widziałam. |
天使 - 2014-01-28 18:47:32 |
Ami patrzył na nią podejzliwie jeszcze przez chwilę po czym jego twarz znów przybrała miły wyraz. Wziął kota na ręce. - No już mały, nie musisz się bać. - pogłaskał go po głowie. Kotek miał bliznę na całą długosć, od klatki piersiowej po brzuch, brakowało mu jednego oka a na czole miał znak podobny do pentagramu. |
Chimera - 2014-01-28 18:48:55 |
Chciała wypalić, że nie jest nowa, a bynajmniej nie dla niego. Ugryzła się w język. |
天使 - 2014-01-28 18:55:19 |
- Może najpierw chodź do mnie? Futrzak musi co 3 godziny brać tabletki, a własnie nadszedł jego czas. - kot zasyczał na samą myśl. Chłopak ruszył w stronę Gryffindoru. |
Chimera - 2014-01-28 18:59:09 |
- Jasne... Jesteś z Gryffindoru, tak? - jej Ami był Gryfonem. Wrednym, niedorobionym Gryfonem. |
天使 - 2014-01-28 19:09:52 |
-Tak, w sumie sam w to nie wierzę. To podobno najlepszy dom a ja wcale nie jestem w niczym dobry. - zamyślił się. Szedł szerokim korytarzem do samego jego końca. Ostatnie drzwi. Tak, to był jego pokój, miszkał w nim sam, niestety, ale to ten sam pokój od wielu lat. Otworzył drzwi i spojrzał ciepło na Monic, mimo jego mroźnej, bladej cery, to spojrzenie było naprawdę ciepłe, wrecz parzyło. - wejdź - powiedział bez chwili wahania. Ten wystrój, nie było wątpliwości, że był to pokój Ami'ego. |
Chimera - 2014-01-28 19:13:41 |
- Nie ma najlepszego domu. Podobno. |
天使 - 2014-01-28 19:17:05 |
- Pierwszym? Chyba raczej jedynym. - Spojrzał jej w oczy. - coś nie tak? - jego twarz przybrała powazny wyraz. Anioł, tak, wyglądał jak anioł. |
Chimera - 2014-01-28 19:24:03 |
Otworzyła usta, jakby chciała odpowiedzieć, ale po chwili gwałtownie je zamknęła. |
天使 - 2014-01-28 20:59:22 |
Ami spojrzał na nią troskliwie. - ludzie umierają bo są samolubni... - powiedział jakby sam do siebie, niedosłyszalnie, lekko się usmiechając. - nie musisz o tym rozmawiać. Ale wiesz... - przygryzł wargę. - umarłych nie obchodzi to, że nie żyją, nie obchodzi ich jak się czujesz i co robisz, więc dlaczego Ciebie miałoby obchodzic, to, że ich nie ma? Śmierć jest samolubna i egoistyczna, myśli tylko o sobie. Nieważne jak bardzo byś cierbiała, ile byś błagała, ona nawet na Ciebie nie spojrzy, nie pomoże Ci. Oni, oni nic nie wiedzą. - głos mu się załamał, oczy zabłyszczały, złapał się za głowę i przez chwilę patrzył w ziemię. - Przepraszam. - powiedzaił cicho. - Przepraszam, nie słuchaj mnie, znowu pewnie powiedziałem coś dziwnego. - Uśmiechnął się i powrócił do stanu jakby nigdy nic się nie stało. |
Chimera - 2014-01-28 21:06:44 |
Monic schyliła lekko główkę. |
天使 - 2014-01-28 21:08:49 |
- Jest już późno, nie powinnaś wracać? - Zupełnie ją ignorował tylko patrzył na nią tym swoim irytującym spojrzeniem. |
Chimera - 2014-01-28 21:12:21 |
- Zakładasz, że pilnuję tych wszystkich reguł i zasad? Od dawna nikt nie patrzy na moją obecność ani jej brak. Spokojnie omijam lekcje, wychodzę ze szkoły nocą i nie zważam na konsekwencje, których nikt nie jest w stanie mi wymierzyć. Dla mnie nie jest późno, ale masz rację, najwidoczniej powinnam już dać ci spokój. - Całe zmartwienie, strach i smutek błyskawicznie zniknęły z jej oczu. Jak zawsze, kiedy uświadamiała sobie, że chociaż łamanie regulaminów uszło jej w życiu na sucho. |
天使 - 2014-01-28 21:17:50 |
Nie odrywał wzroku od jej oczu. - to nie tak, ja... - nie wiedział co powiedzieć. - Przepraszam, nie powinienem teraz z kimkolwiek przebywać. Proszę, wyjdź. - Jego twarz nie wyrażała teraz żadnych emocji, był nadwyraz poważny. Kot kryjący się za nim syczał w stronę Monic. |
Chimera - 2014-01-28 21:25:03 |
- Nie pójdę. Chociaż w tej sprawie mam prawo decydować. Nie mówienie całej prawdy też jest kłamstwem. Szanuję kłamców. Jeśli naprawdę chcesz, to pójdę - nie dało się jej odmówić stanowczości. W jej oczach malowały się trzy słowa: nie zmusisz mnie. |
天使 - 2014-01-28 21:39:26 |
- co zamierzasz zrobić? - Patrzył na nią niemal błagalnie, w jego oczach malował się strach. |
Chimera - 2014-01-28 21:42:11 |
- Absolutnie nic. Będę po prostu stać i czekać, aż znowu rzucisz bzdurnym tekstem na temat śmierci - uśmiechnęła się lekko, ale oczy pozostały obojętne. - Po prostu powiedz, że mam iść. To wystarczy. |
天使 - 2014-01-28 21:48:09 |
Zaśmił się pod nosem - nie wierzę. Dziwna jesteś. - Trochę się opanował, szansa na to, że coś by się wydało zmalała do 0, na razie nie musiał się o nic martwić. - ile jeszcze zamierzasz tu stać? Może usiędziesz? - Patrzył na nią wyraźnie rozbawiony. Przypominała mu kogoś. |
Chimera - 2014-01-28 21:50:48 |
- Naprawdę? To dobrze. Staram się. - Usiadła w fotelu, zakładając nogę na nogę, lekko się uśmiechając. |